O mnie

Cześć! Nazywam się Monika Garalowska.

Z wykształcenia jestem magistrem psychologii (specjalizacja Wspieranie Rozwoju Osobowości, Uniwersytet Warszawski, 2018), certyfikowanym coachem (ACTP International Coach Federation, 2020) i przewodniczką tatrzańską III klasy (2020).

Najważniejsze dla mnie są relacje, zdrowie, wolność, spokój, natura. Każdego dnia staram się, najlepiej jak tylko potrafię, zapraszać te wartości do swojego życia.

Chcę powiedzieć Ci, że ciągle odkrywam co to tak naprawdę znaczy dla mnie być sobą. I coraz bardziej widzę, że ten obraz może się zmieniać. Większość swojego życia byłam „tą silną”. Twardą. Konkretną. Sprawczą. Gdy miałam słabszy moment, czułam lęk i wstyd. Odrzucałam to. Aż w końcu sama siebie wykończyłam tymi próbami radzenia sobie zawsze i wszędzie, ze wszystkim, nawet z tym, co jest poza moim wpływem. Organizm wymusił na mnie przerwę. Choroby, kontuzje, załamanie. Szala została przechylona na drugą stronę. Na stronę słabości, czyli tego, czego zawsze się bałam. Okazało się, że nie zawsze dam radę szybciej, mocniej, sama. Że czasem potrzebuję odpuścić. Zregenerować się. Poprosić o pomoc.

Teraz wiem i czuję, że najlepiej mi gdzieś po środku. Gdzie moja wrażliwość łączy się z mocą. Sprawczość ze współczuciem. Dawanie z braniem. Indywidualne „Ja” z czymś większym ode mnie. Gdzie mogę sobie radzić i nie radzić. Gdzie robię swoje. Gdzie pozwalam sobie iść za głosem serca. Gdzie wiem, że mogę. Gdzie odważam się żyć po swojemu. Gdzie mam otwarte serce. A co to wszystko dokładnie znaczy, odkrywam każdego dnia.

I odkrywam to w różnych środowiskach. Przez kilkanaście lat regularnie jeździłam konno i startowałam w zawodach. Nadal towarzyszy mi mój koń Korab. Pracowałam jako instruktor jeździectwa i trenowałam konie.

Zdobywałam i zdobywam szczyty i doliny. Głównie w Tatrach ale i w Beskidach, Sudetach, Alpach Szwajcarskich, Dolomitach. Wspinałam się z liną, dźwigałam ciężkie plecaki i przeszłam tysiące kilometrów. Zdarzało mi się bać o własne życie ale i odczuwać taką radość, że nic poza tą chwilą się nie liczyło.

Jestem przewodniczką tatrzańską. Dbam o to żeby ludzie, z którymi odkrywam góry, byli bezpieczni i zadowoleni. Fascynuje mnie natura i staram się tę pasję przekazywać dalej. Pracowałam jako edukator dla Tatrzańskiego Parku Narodowego, przemawiając łącznie do tysięcy ludzi.

Jestem też psychologiem. Wciąż rozwijam swoją zawodową drogę. Działałam w kole Psychologii Sportu. Pracowałam w ośrodkach z dziećmi z różnymi trudnościami. Te dzieciaki pomogły mi odkryć jak ogromną, wspierającą i dodającą skrzydeł wartość ma relacja pozbawiona ocen, oczekiwań. Takie „po prostu” bycie obok na dobre i na złe, z pełną akceptacją, życzliwością, empatią. Prowadziłam warsztaty z umiejętności miękkich. Pracowałam także przez pół roku jako rekruter w dużej międzynarodowej korporacji, ale przekonałam się, że ani wielkie miasta, ani korporacje, nie są dla mnie.

Od 2020 roku pracuję jako coach, na początku z różnymi tematami, obecnie coraz bardziej ukierunkowując się na pomaganie ludziom w zmianie sposobu życia na zdrowszy. Tam widzę ogromną wartość. Sama od dłuższego czasu świadomie wypracowuję tryb życia, który wspiera moje zdrowie. Zmieniłam dietę, podczas czego największym wyzwaniem było po kilkunastu latach wegetarianizmu wrócić do wartościowych produktów mięsnych, bez których nie mogłam się wzmocnić. Zaczęłam gotować, choć tego nie znosiłam i unikałam. Przygotowuję nawet takie potrawy jak buliony kolagenowe, które gotuję przez kilka dni w wielkim garze. A robię je dlatego bo czuję i widzę to wynikach badań, że stawiają mnie na nogi jak nic innego. Od roku codziennie przyrządzam i piję zioła chińskie, które pomogły odżywić i ożywić mój organizm, który wygasał przez ostatnie lata i któremu lekarze zachodni nie potrafili pomóc. Codziennie się ruszam na różne sposoby, bo ruch to życie. Pracuję z oddechem. Mieszkam w naturze z najbliższą mi osobą. I jestem otwarta na nowe rzeczy, które mogą mi pomóc. I doskonale wiem, że wprowadzanie prozdrowotnych często jest trudne. Ale też wiem i doświadczam, że niektóre zmiany są warte wysiłku. Bo potrzebujemy zdrowego ciała, żeby mieć zdrowy umysł. I zdrowego umysłu, żeby mieć zdrowe ciało.

Jestem po własnej psychoterapii (poznawczo-behawioralna + EMDR), która pomogła mi zrzucić niektóre ciężary, poczuć siebie i lepiej się zrozumieć, co czasem bolało. Ciągle korzystam ze wsparcia różnych specjalistów, przyjaciół, bo odkryłam, że razem lepiej. Że nie muszę sama i nie jestem sama. Obecnie jestem np. w trakcie realizowania rocznego programu H.E.A.L. prowadzonego przez Gabora Mate.

Lubię pracę fizyczną, ale z umiarem, bo zajeżdżaniu się już dziękuję. Dawno temu ulotki. Praca przy koniach. Sprzątanie. Niedawno zbieranie winogron, truskawek. Obecnie różne remonty i uprawa ogrodu, co daje mi dużą radość.

Lubię być w sieci. Mówię przed kamerą. Czasem do mikrofonu. U siebie i gościnnie. Nagrywam video. Tworzę treści. Piszę teksty. Robię dużo zdjęć.

Potrzebuję sporo ciszy. Spokoju. Często pobyć sama.

Zachwycam się szczegółem. Ogółem w sumie też. Oddycham. Jestem. Żyję.

W tych słowach dzielę się z Tobą sobą. Przedstawiam różne elementy, żeby naszkicować całość. Opisując je pozwalam sobie na lekki chaos, bo tak to widzę. Zresztą w pewnym stopniu lubię też chaos.